Geoblog.pl    Waldek    Podróże    Indonezja    Pociągiem po Javie
Zwiń mapę
2012
31
sie

Pociągiem po Javie

 
Indonezja
Indonezja, Jakarta, Yogyakarta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12678 km
 
Pierwsza noc w Indonezji upływa szybko w hotelu Rumah Shinta. Mały pokoik, bez okna ale z klimą i wi-fi. Czysto, cicho i wygodnie. Po 2 nocach spędzonych na lotniskach zasypiam w luksusie :)
Rano, zaraz po 6.00, z dużym wyprzedzeniem ze względu na możliwe korki, wyjeżdżam taksówką (30 kR) na dworzec Pasar Senen. Bilet kupiłem przez internet i byłem chyba jednym z pierwszych, którym to się udało bo w Indonezji kupienie biletu kolejowego w sieci jest możliwe od niedawna. Wydruk rezerwacji pokazuję w kasie, dostaję bilet z miejscówką i punktualnie o 7.50 ruszyła maszyna po szynach... całkiem bystro! W wagonie czysto, nikt nie pali, klima działa tak, że tubylcy marzną! Tani pociąg o nazwie Gajawong za 160 krp wiezie mnie do Yogyakarta. Podróżuję po JAVIE! Za oknami jak widoki jak z National Geografic. Egzotyka! Egzotyka! Nareszcie! I pola uprawne i miasta i dżungla miejscami (pewnie większy lasek, ale od czego wyobraźnia)! Jestem jedynym białym turystą - wszyscy się mną interesują, coś zagadują, są życzliwi, ale porozumieć się trudno - mało kto ze współpasażerów mówi po angielsku. Po drodze, na stacjach do wagonu zaglądają sprzedawcy gazet, żywności i innych różności. Kupuję coś na chybił - trafił i mam smaczne śniadanie za 3 złote. W Yogya jesteśmy punktualnie, zamówione auto z hotelu (60 krp) już czeka i po chwili jestem w Duta Garden Guest House. Bardzo fajne miejsce w cichej uliczce, obok inne hotele. Dostaję pokój niedaleko małego znajdującego się w patio basenu i jadalni - z tego powodu rano będzie w nim trochę za głośno. Jeśli ktoś chce dłużej pospać powinien poprosić o pokój na piętrze. Śniadania podają w formie bufetu - są obfite i smaczne.
Wieczorem ma przybyć Piotr. Mieszka w Yogyakarta od kilku lat, prowadzi firmę turystyczną i portal http://www.yellowlittleduck.com poświęcony Indonezji. Znamy się wirtualnie od kilku miesięcy. Znalazłem go w sieci, pomógł przy pisaniu planu tej wyprawy, a teraz poznamy się osobiście. 12 letni single malt kupiony na lotnisku już czeka w pogotowiu. Piotrek, również żywcem okazuje się być sympatycznym gościem i wieczór kończymy jedząc kolację na placu pod pałacem sułtańskim, wśród dziesiątek równie głodnych mieszkańców Yogya.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Waldek
Waldek Wójtowicz
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 42 wpisy42 0 komentarzy0 232 zdjęcia232 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
06.08.2008 - 02.01.2009
 
 
28.08.2012 - 04.10.2012